W poprzednim artykule pisałem jak ważne są marzenia. Teraz pora na kolejne kroki do osiągnięcia sukcesu.
Każdy z nas inaczej wyobraża sobie bogactwo. Jedni widzą siebie jako modnie ubranych, w dobrym samochodzie. Inni utożsamiają bogactwo ze sławą, pięknym domem. A Ty?
Dokładny obraz.
Ważne jest, żebyś stworzył sobie bardzo dokładny obraz tego czego pragniesz. Poczuj wiatr we włosach, gdy jedziesz swoim wymarzonym luksusowym kabrioletem. Wsłuchaj się w szum morza, gdy stoisz na tarasie swojego domu na plaży.
Rozglądaj się. Zwracaj uwagę na szczegóły. Przyglądaj się im. Wyobraź sobie, że odbierasz ten obraz wszystkimi zmysłami. Poczuj się jakbyś odgrywał główną rolę w filmie o Tobie za jakiś czas.
Daj sobie jeszcze chwilę. To przecież Twoja przyszłość.
Czy obraz jest już bardzo wyraźny? Widzisz wszystkie szczegóły? Czujesz to? Tak? To dobrze. W takim razie możemy przejść do kolejnego etapu.
Określ czas!
Zastanów sie kiedy dokładnie spełnisz swoje marzenie. To bardzo ważne. Musisz dokładnie określić czas. Dlaczego? Ile razy zdarzyło Ci się, że planowałeś coś zrobić w nowym roku? I co?
Moja kuzynka zawsze jak spotykamy się przy niedzielnym obiedzie stwierdza, że będzie sie odchudzać od poniedziałku. Nigdy jednak nie mówi, który to poniedziałek. I tak „odchudza” się już dobre kilka lat.
Jeżeli nie określisz precyzyjnie terminu, w którym chcesz zrealizować swój cel to może się zdarzyć, że nigdy to nie nastąpi. Powiedzenie sobie, że zrobię to „kiedyś”, „za jakiś czas” albo „później” sprawia, że nie wiesz dokładnie ile masz czasu i kiedy powinieneś zacząć. Nawet noworoczne postanowienie: „W przyszłym roku zrzucę 5 kilogramów” jest nieprecyzyjne. Nie wiesz, czy masz już przejść na dietę i zacząć ćwiczyć, czy może dopiero za pół roku.
Zmień marzenie w cel.
Bardzo istotne jest, żeby odpowiednio postawić sobie cel. Trzeba go dobrze sformułować. Dlaczego? Mam dla Ciebie zadanie:
Pod żadnym pozorem nie myśl teraz o lesie!
I co? Udało Ci się? Był iglasty czy liściasty? Tak właśnie działa nasz mózg. Najpierw przywołuje obraz, a potem dopiero zaprzecza.
Dlatego, jak sformułujesz sobie cel w postaci zaprzeczenia, to Twój mózg odczyta to dokładnie na odwrót. „Od jutra nie palę” – ja widzę palacza a Ty?
Podobnie jest w przypadku wspomnianego „odchudzania”. Moja kuzynka postawiła sobie za cel odchudzenie, a nie bycie szczupłą. Między innymi dlatego tak trudno jest się jej do tego zebrać. Jej mózg na myśl o odchudzaniu przywołuje obrazy niemiłe (głodówka, wykańczające ćwiczenia fizyczne). Gdyby jednak wyobraziła sobie, że ma kilka kilogramów mniej. Zobaczyła, jak ludzie sie za nią oglądają z podziwem. To prawdopodobnie dużo łatwiej byłoby jej dążyć do tego celu. A przede wszystkim byłoby to zgodne z tym jak działa mózg.
Czytając powyższy tekst pewnie kilka razy odezwało się w Tobie „Sceptyczne Ja” z pytaniem: Dlaczego marzenie, zmienione w cel, miałoby się spełnić?
Mówi się, że wiara czyni cuda. I jest w tym dużo prawdy. Ja oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie szukał „bardziej racjonalnego” wyjaśnienia.
Postaram się to wyjaśnić na rysunku:
W centrum jesteś Ty. Wraz z upływem czasu oddalasz się od środka okręgu. Okrąg stworzony jest z punktów, które obrazują możliwe sytuacje życiowe. Sytuacje w jakich możesz się znaleźć za jakiś, określony czas. Jednym z tych punktów jest Twoje marzenie.
Jako człowiek świadomy tego, dokąd zmierzasz, będziesz tak podejmował decyzje w życiu aby dotrzeć do swojego marzenia jak najkrótszą drogą. Jeżeli dobrze „zaprogramujesz” swój mózg to nawet te podświadome decyzje będą Cię zbliżały do celu.
Człowiek, który nie ma celu w życiu zachowuje się jak niewidomy w lesie. Odbija się od jednego drzewa i wpada na kolejne. Bardzo często zmienia kierunek swojego marszu przez życie. Czasem nawet zawraca. A czas nieustannie płynie…
Kiedy już dokładnie wyobrazisz sobie marzenie, które chcesz zrealizować. Wyobrażenie to zamienisz na cel i określisz dokładny czas realizacji. Pozostanie Ci jeszcze jeden ważny element do wdrożenia.
Napisz to!
Weź kartkę papieru i coś do pisania. Napisz na niej dokładnie to co do tej pory miałeś w głowie. Opisz swój cel i wyraźnie zaznacz kiedy chcesz go zrealizować. Następnie podpisz się pod tym imieniem i nazwiskiem.
Ten etap może wydawać się zbędny, jednak jest wręcz przeciwnie. Człowiek zupełnie inaczej traktuje to co wypowiada czy pomyśli, a inaczej to co własnoręcznie napisze i pod czym się podpisze.
Przeprowadzono kiedyś badanie wśród studentów. Zgłaszali się oni dobrowolnie na szkolenie dotyczące zapobiegania AIDS. Połowa z nich zgłaszała swój udział aktywnie – wypełniając deklarację, a pozostali biernie – poprzez niewypełnienie innej deklaracji.
Kilka dni później sprawdzono kto faktycznie przyszedł na szkolenie i okazało się, że 74% uczestników to osoby z pierwszej grupy.
Robert Cialdini napisał: „Najlepszym świadectwem rzeczywistych uczuć czy przekonań człowieka nie są jego słowa, lecz czyny”. Odnosi się to nie tylko do postrzegania nas przez innych ludzi, ale również do tego jak sami siebie widzimy.
Kierujemy się w tym przypadku zasadą zaangażowania i konsekwencji lub – innymi słowami – chęcią postępowania w zgodzie z naszymi przekonaniami.
Myśli i słowa bywają ulotne. Łatwo jest coś powiedzieć, a po jakimś czasie temu zaprzeczyć. Nie ma dowodów więc udowodnienie braku spójności jest wręcz niemożliwe.
Jeżeli jednak coś spiszemy na papierze to w naszej świadomości pozostaje fakt, że to oświadczenie będzie tam cały czas. Będziemy mogli do niego powrócić w dowolnym momencie i porównać czy działamy w zgodzie z naszymi przekonaniami. Dodatkowo motywować nas może fakt, że ktoś mógłby zobaczyć tą kartkę i zarzucić nam niekonsekwentne działanie – a tego nie chcemy.
Innym ważnym argumentem przemawiającym za spisaniem oświadczenia na kartce jest sam proces pisania. Aby przedstawić jakąś myśl ustnie nie zastanawiamy się zbyt długo. Zawsze przecież możemy skorygować to co powiedzieliśmy.
Jeżeli jednak masz coś napisać (i wiesz, że się pod tym podpiszesz), to musisz się dłużej zastanowić. Usystematyzować swoje myśli i zamienić je na zdania – precyzyjne określenia.
Dzięki temu uświadamiasz sobie jeszcze dokładniej czego tak naprawdę pragniesz i jaki jest Twój cel.
Świetny artykuł 🙂
ostatnio byłam na spotkaniu z senatorem Gowinem (szkoła zoraganizowała)i jedna z jego anegdotek szczególnie zapadła mi w pamieci: przyjechała do niego w odwiedziny znajoma, po kilkunastu (chyba)latach wróciła z Zachodu i ona z kolei opowidała o spotkaniu ze straymi znajomymi z osiedla (potocznie blokowiska:P). Wszyscy Ci znajomi narzekali na huśtawkę która znajduje się w centrum osiedla – strasznie skrzypi. Mówili,że pisali różne skargi,zażalenia ale „siły wyższe” nie dały odpowiedzi,ona zdziwiła się no ale cóz? Poszła i ja sama naoliwiła i po problemie. Wg mnie wniosek z tego taki: nie mozna bać sie działania,trzeba nauczyć się być samowystarczalnym i pokonywać problemy.